Sunday 21 April 2013

światopoglądowa hucpa

Parafrazując mojego ulubionego geniusza – nic nie ma sensu, jeśli coś ma sens, to na krótko, a jeśli na dłużej – to i tak bez znaczenia... Tak więc – także i ja jestem niczym. I w dodatku – niczym pozbawionym sensu...
Jakąkolwiek funkcję wywalczę sobie podczas wewnątrz plemiennych walk – szamana, wodza czy wioskowego głupka, czy przyczynię się do pokojowego współistnienia plemion, czy – co bardziej prawdopodobne – do usilnych prób wymazania sąsiadów z powierzchni planety, z pamięci i z przyszłości, nie ma najmniejszego znaczenia. Czy urodziłem się z mózgiem zdolnym do kompresji Wszechświata w matematyczne formuły albo do komponowania światów zupełnie nowych, ze słów, z barw, z dźwięków, czy urodziłem się bez żadnych zdolności, bez potrzeby tworzenia, bez świadomości piękna, nie ma znaczenia. Przyszedłem znikąd i donikąd pójdę. Mój mózg zamieni się w zgniłą breję, moje wiekopomne dzieła rozsypią się w pył, a moje plemię i inne plemiona zginą bez śladu wraz z wioskami, miastami i całą cholerną cywilizacją, osuną się w niebyt po tym, jak sobie trochę pobędą, bez znaczenia i bez sensu.

No, chyba, że istnieje dobry bóg. To może być. Tylko dobry bóg daje jakąś nadzieję. Tylko jego wszechmoc skoncentrowana na nas – jego wyjątkowym stworzeniu – oraz obietnica życia wiecznego w raju pozwala nam godnie chodzić po bagnach i – z bożą łaską – cudownie się nie zapadać. Może istnieje. Trochę ostatnio milczący, pewnie głupio byłoby mu przemawiać do ludu poprzez telewizję satelitarną, mógłby się nie przebić, bo większość pasm i tak jest zajęta przez kanały religijne. Gmail? Odfiltrowałby wiadomość jako spam. SMS? Lud pomyślałby, że to jakiś durny żart kolegi z pracy. To co – płonący krzak? 998. Syna posłać? 999. To może po prostu utopić cały ten biznes i zacząć od nowa? Jednak kogoś trzeba będzie zostawić plus ryby i amerykańską marynarkę wojenną... To już lepiej milczeć.

Bez religii żyje się w upokorzeniu emocjonalnym, a z religią – w upokorzeniu intelektualnym.
Wybór należy do Ciebie.

No comments:

Post a Comment